Jesli nie zytales jeszcze pierwszej części, zachecam cie do jej przeczytania, a teraz zaczynam opis właściwej czesci pierwszej jazdy - jazdy po miescie. zaczela sie ona po dluugim sluchaniu...
Na poczatku predkosc 30km wydaje się zawrotna, choc po jakims czasie auto jadace z predkoscia 30km/h wydaje się bliska zeru. jedziemy. na pierwszym skrzyzowaniu - prosto. na drugim? - prosto. na trzecim - nie zaskoczę was - też prosto. powoli zaczynam sie niepokoic czy cos ze mna jest nie tak, z autem, czy moze z instruktorem, ze nie mozemy jechac w innym kierunku niz prosto...
Jednak uwaga! - czwarte skrzyżowanie - skręcamy w prawo! no wreszcie ;) trzeba ustapic pierwszenstwa bo wjezdzamy na droge pierwszeństwem. Juz nic nie jedzie, mozemy ruszac - ale po parunastu centymetrach - auto gasnie ;) no nic, instruktor ostrzegał. szybkie przekrecenue kluczyka i jedzieny dalej.
Tym razem z wieksza iloscua gazu, auto wyje, ale poslusznie rusza ;) instruktor mimo tego ze na pozatku ostrzegal, ze silnik moze zgasnac i to nie raz, niebhest tym faktem zadowolony. nastepne skrzyzowanie - jedziemy w prawo. nastepne - w prawo. a nastepne? rowniez w prawo. tym razem jestem juz pewny ze cos tu z kims jest nie tak... ale instruktor tlumaczy, ze na pierwszej jezdzie cwiczymy najlatwiejsze zadania - wiec jednak wszystko ok.
Po pokonaniu tej niewyobrazalnej liczby skrzyzowan, z niewyobrazalna predkoscia i z drobnymi, nieprzewidywalnymi przerwami, dowiaduje sie, ze trzeba wracac do osrodka... i tak konczy sie pierwsza jazda.
Zobacz też: Jak płynnie ruszać?
CONVERSATION